piątek, 5 lipca 2019

Tyrolskie Sagi - Walka Haymona z Thyrsusem

Smoki i inne tym podobne stwory nie miały w Tyrolu łatwego życia. Nie dość, że nie traktowano je za bajkowe stwory, tylko jak za przeproszeniem zwykły zwierzostan, to w dodatku określano je ciężkim słowem "Butz". Co ono oznacza wie polski lumperploretariat, szczególnie z Krakowa...O tym, że te biedne stworzenia zabijano - przeważnie poprzez dekapitację - nie warto nawet pisać.

Olbrzym Haymon w klasztorze Wilten w Innsbrucku. Statue of the Giant Haymon in Wilten Monastery. 
Zdjęcie w pełnej rozdzielczości na 500px.com. Image in full resolution on 500px.com Giant Haymon

Przykładem niech będzie los bezimiennego smoka z okolic Innsbrucka. Smok ów strzegł złotego skarbu na południe od tego miasta, w dolinie potoku Sill. Pech chciał, że od czasu do czasu rwący potok wypłukiwał część smoczych kosztowności. Wściekły gad wyruszał więc na poszukiwania, przy okazji niejako niszcząc wszystko, co spotkał na swej drodze. Przeważnie były to chałupy wiejskie i ich mieszkańcy. I tak okolica zamieniała się powoli w pustynię.
Nad losem Tyrolu, a przynajmniej nad ciężką dolą ludności okolic Innsbrucka ulitował się niejaki Heymon, olbrzym i bohater z zawodu, w dodatku Niemiec zza Renu. Heymon miał około 4 metrów wzrostu i królewską krew. Przywdział zbroję, okulbaczył wierzchowca i ruszył do Innsbrucka. Jak tylko znalazł smoka (a znalazł szybko), zaczęła się walka. Smok, nie wiadomo czemu, był bez szans. Wycofał się więc na z góry upatrzoną pozycję, czyli zwiał do domu w lesie. Haymon był jednak bezwzględny, a delikatniej mówiąc - konsekwetny. Dopadł chytrą kreaturę w jej domowych pieleszach i uciął mu to, co  zwykle ucina się smokom, czyli głowę (lub głowy) i jęzor. Ten ostatni, na dowód dla niedowiarków, że nie zmyślił całej tej historii.

Haymon i Thyrsus - klasztor Wilten w Innsbrucku
Możliwość kupna. Possibility to purchase via Redbubble - Entrance to the Stift Wilten

Smoczy ozór możemy dziś podziwiać w muzeum Ferdinandeum. Oprawiony w srebro przypomina tamtą historię i jest ostrzeżeniem, dla wszystkich, którzy za parę ziarenek złota gotowi są pustoszyć i niszczyć wszystko, co spotkają na swej drodze. Wprawdzie złośliwi twierdzą, że to członek swordfish-a  czyli ryby-miecznika, przywieziony w te okolice przez krzyżowca, ale to zupełnie nieistotne szczegóły.
Co się działo dalej z olbrzymem Haymonem. Ano osiadł w Tyrolu i żył sobie spokojnie w zamku w Seefeld. Sielanka nie trwała jednak długo. Tym razem na jego drodze stanął Thyrsus. Też olbrzym, tyle że zazdrośnik wielki i złośliwiec w dodatku. Nie mógł darować Haymo sławy. Spotkali się na drodze w pobliżu małej wioski Reith bei Seefeld. Jak to olbrzym, z olbrzymem. Co sobie panowie powiedzieli,trudno dziś dociec. Skończyło się na bijatyce i to niebanalnej. Thyrsus wyrwał nawet w celu zgładzenia oponenta drzewo. Haymo był szybszy i przebił go mieczem. Krew z rany olbrzyma zalała cały płaskowyż. Musiało być jej wyjątkowo dużo, ponieważ do dzisiaj jest wydobywana w tych okolicach, i służy do wyrobu maści ichtiolowej.
Haymon zamiast być zadowolony z wyniku pojedynku, wzorem bohatera romantycznego wyraził ubolewanie i ufundował w 981 roku klasztor w Wilten.

Klasztor Wilten w Innsbrucku

I tu kolejna przeszkoda. Rozzłoszczony nagłym nawróceniem olbrzyma diabeł posłał do niego lindworma, żeby go zabił. Ciekawych, co to takiego lindworm informuję, że to coś gorszego od smoka. Takie skrzyżowanie gada, z robakiem i do tego ma skrzydła. Nie muszę dodawać, że i z tą pokraką Haymo sobie poradził i dokończył żywota w zbudowanym przez siebie klasztorze, jako prosty mnich.
Cóż, legendy zawsze spotykają się z niedowierzaniem i pukaniem w czoło, Współcześni twierdzą, że wydobywany na Seefelder Plateau olej pochodzi z występujących tam osobliwych łupków bitumicznych, a klasztor w Wilten ufundował w 1138 roku biskup z Brixen. Co do faktycznej daty powstania klasztoru nie będę polemizował, natomiast łupki...Niech mi ktoś wytłumaczy, dlaczego olej z nich nazywano przed wiekami  Thürsenbuet (krew Thyrsa) lub Thürschenöl (olej z Thyrsa)?
Zresztą wątpliwości mają chyba sami mieszkańcy Reith. Herbem tej osady jest w połowie olbrzym Tyrs i w połowie ryba, stanowiąca naukowe wytłumaczenie pochodzenia oleju skalnego.
Wojciech Gatz
Fot. Elisabeth Fazel

Fragment przygotowywanej do druku książki. Wszelkie prawa zastrzeżone! Kopiowanie, powielanie i wykorzystywanie tekstu i zdjęć bez zgody autora zabronione. All rights reserved.

English summary
Haymon (Germ. Heymon) is a mythical figure from Tyrol in form of a giant. It is said that Haymon was the founder of Stift Wilten, a premonstratensian abbey, located in the south of Innsbruck. He is said to have lived between 600 and 900 years ago and to have died in the year 878 A.D. in Wilten. (Wikipedia).
Source: seefeld-hotels.com, gfriebe.tripod.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz