środa, 6 września 2017

O krawcu, który chciał latać: Albrecht Berblinger

Notatki z podróży - ciekawostki historyczne

Ratusz w Ulm (Badenia-Wirtembergia, Niemcy) jest bardzo ciekawą budowlą wybudowaną w 1540 roku, położoną w pobliżu słynnej gotyckiej katedry Ulmer Münster.
Ratusz w Ulm
Przepiękna, jedyna w swoim rodzaju fassada ozdobiona jest freskami autorstwa niemieckiego artysty Martina Schaffnera, a ich tematyką są między innymi alegorie cnót i przywary ludzkie, sceny batalistyczne oraz XIX-wieczne posągi elektorów.
Ratusz w Ulm i piramida
Photography Prints
Nie o tym jednak chcę pisać. Wewnątrz ratusza znajduje się model pierwszej w Europie "lotni" - machiny latającej, skonstruowanej przez miejscowego krawca (Schneider von Ulm), Albrechta Berblingera. Urodził się 24 czerwca 1770 roku w Ulm w wielodzietnej rodzinie. Po śmierci ojca w wieku 13 lat trafił do sierocińca. Chciał zostać zegarmistrzem ale w ochronce przekonano go, a w zasadzie zmuszono do nauki zawodu krawca. 
Machina latająca Berblingera na znaczku pocztowym NRD
Nie porzucił jednak zamiłowania do mechaniki i w wieku 21 lat skonstruował pierwszą sztuczną kończynę stawu. 
W wolnych chwilach często obserwował lot sowy. Zamarzył o tym, żeby latać, jak ona. Zaczął konstruować pierwszą machinę latającą, co nie spodobało się miejscowej gildi, która nałożyła nawet na niego karę. Praca "na własną rękę" już wówczas nie była w modzie. Trzeba było być zrzeszonym.
Niezrażony Berblinger zainwestował w projekt cały swój majątek, a Król Fryderyk I Wirtemberski zainteresowany jego pracą wsparł wynalzcę kwotą 20 ludwików.
Pierwsza próba lotni - szybowca miała mieć miejsce w dniu 30 maja 1811. Data ta jest o tyle istotna, bo obserwatorem był sam król Wirtembergii w asyście swoich synów i następcy tronu Bawarii. Berblinger jednak zrezygnował z pokazu, twierdząc że machina jest uszkodzona.
Ulm Adlerbastei - miejsce 2 próby Berblingera. Fot. Michael Vogt.
Następnego dnia ponowił próbę w wyższym miejscu - w Adlerbastei (Orli Bastion). Tym razem króla już nie było. Może i dobrze ponieważ na znak dany przez policjantów Berblinger wystartował i ...wylądował w Dunaju. Nieszczęśnika wyratowali miejscowi rybacy.
I tak nieszczęsny krawiec z Ulm stał się obiektem kpin i symbolem nieudacznika. W całej Szwabii wśród ludu krążyła rymowanka, która miała udowodnić, że człowiek który chce latać jak ptak musi skończyć źle i to za przyczyną...diabła:
"Der Schneider von Ulm
hat's fliegen probiert,
da hat ihn der Teufel 
in die Donau geführt."
Najbardziej jednak znaną formą literacką nt.  krawca-marzyciela i zarazem genialnego mechanika z Ulm jest wiersz z 1934 roku autorstwa Bertolta Brechta zatytułowany - jakże by inaczej -  "Der Schneider von Ulm". Antagonistą wynalazcy jest tu biskup, który twierdzi że "człowiek nigdy nie będzie latać". 
No, cóż. Biskup z wiersza Brechta się pomylił. To co nie udało się Berblingerowi, udało się  kilkadziesiąt lat później Otto Lilienthalowi. 
A pechowy pionier lotnictwa z Ulm zmarł  28 stycznia 1829 w miejscowym szpitalu. Stał się symbolem wynalazcy - marzyciela i pechowca. Niektóre współczesne analizy wykazały, że dla swoich prób wybrał po prostu złą pogodę. Inne, że skonstruowana przez niego lotnia nie miała prawa lecieć. 
Do dzisiaj po niemieckim Ulm jeździ tramwaj nazwany Albrecht Berblinger, a niemieckie stowarzyszenie Deutsche Gesellschaft für Luft- und Raumfahrtmedizin corocznie przyznaje nagrodę jego imienia dla szczególnie wyróżniających się młodych wynalazców w dziedzinie lotniczej medycyny ratunkowej.
Polecam również O wróblu na dachu w Ulm
Wojciech Gatz
Zdjęcia: oldthing.de, domena publiczna, Elisabeth Fazel.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz