wtorek, 19 listopada 2013

Kto był twórcą Wieży Eiffla?

Angielski malarz i projektant, William Morris pisał, że będąc w Paryżu starał się być jak najbliżej wieży, by uniknąć jej szpetnego widoku. Firmujący budowę wieży Gustave Eiffel, traktował ją jednak tylko jako osiągnięcie francuskiej myśli technicznejt, a nie dzieło sztuki. Nie on był jednak jej projektantem.
Gustave Eiffel

Ważącą 10 tysięcy ton "La Dame de fer" zaprojektowali bowiem Maurice Koechlin i Émile Nouguier, konstruktorzy zatrudnieni w biurze Eiflla. Ich szef w 1884 roku sprawił sobie prezent na Boże Narodzenie i 12 grudnia odkupił od nich prawa autorskie wraz z prawami intelektualnymi do projektu. Za około 50 tysięcy franków młodzi projektanci stracili szansę na nieśmiertelną sławę. Wszystko odbyło się  "lege artis" i tak do dzisiaj symbol Paryża nazwany jest imieniem właściciela pracowni projektowej. Słusznie czy nie, to już inna sprawa.
Tour Eiffel wybudowano z okazji wystawy światowej zorganizowanej w 1889 roku na stuletnią rocznicę rewolucji francuskiej. Była bramą wejściową na tereny wystawy na Polach Marsowych i po tym wydarzeniu miała być rozebrana. Domagali się tego liczni przedstawiciele świata artystycznego.
Pierwszy szkic Wieży autorstwa Maurice Koechlina z 6 lipca 1884 roku
Tak się jednak nie stało. I tak na przykład pisarz Guy de Maupassant obawiał się, że "Żelazna Dama" może mieć negatywny wpływ na liczbę turystów odwiedzających nadsekwańską stolicę. No ale Maupassant, jako przedstawiciel dekadentyzmu, wszystko widział w ciemnych barwach. Z kolei inny francuski twórca z tego okresu, Emil Zola był wielkim admiratorem wysokiej na przeszło 312 m konstrukcji z kutego żelaza. Był jednak niepoprawnym romantykiem i nawet zupełnie prozaiczne miejsca i budowle jawiły mu się, jako fantastyczne.
Praktykiem za to był sam "właściciel" Wieży, który chroniąc ją przed
Maurice Koechlin
dokończeniem żywota na złomowisku, zastosował prosty chwyt. Podarował ją po prostu nauce. Przywiązanie Monsieur Eiffel do dzieła swoich pracowników było wprost proporcjonalne, do zysków z turystyki i sprzedaży znanych do dnia dzisiejszego miniaturek ażurowej koloski. I tak na szczycie budowli powstało laboratorium aerodynamiczne i metereologiczne. Na wieży zainstalowano jeden z pierwszych telegrafów bezprzewodowych,pozwalający na odległość przekazywać sygnały radiowe kodem Morse'a. Telegraf "bez drutu" został zbudowany w oparciu o nadajnik i odbiornik Marconiego w roku 1903 przez Juliana Ochorowicza, polskiego wynalazcę i konstruktora. Po raz pierwszy został wykorzystany do nadania sygnałów SOS przez transatlantyk "Republic" w styczniu 1906 roku. Podobno także stąd przechwycono meldunki slłynnej kobiety-szpiega, Maty Hari. 

Dzieło Maurice Koechlina /kierował też samą budową/ i Émile Nouguiera definitywnie uratowała jednak paradoksalnie dopiero I wojna światowa. Przed jej rozpoczęciem Wieża Eiffla zaczęła pełnić rolę stacji przekaźnikowej, ustanawiającej łączność między Paryżem a posterunkami wojskowymi usytuowanymi na francusko-niemieckiej granicy. 
Émile Nouguier

Po wojnie już nikt nie myślał o jej  rozbiórce. I tak czy ktoś ją lubi czy nie, Wieża Eiffla, przez niektórych nazywana współczesną Wieżą Babel, stała się niekwestionowanym symbolem Paryża. Odwiedziło ją dotychczas ponad 220 milionów turystów. Nie jest jednak największą atrakcją turystyczną stolicy Francji. Zdecydowanie przebijają ją pod tym względem podparyski Disneyland i katedra Notre Dame. 
A jakie były losy bohaterów tego artykułu? Mauric Koechlin zmarł w 1946 w Szwajcarii, miał szczęście do symbolicznych budowli - zaprojektował bowiem także Statuę Wolności w Nowym Jorku. Émile Nouguier nie miał szczęścia być naocznym świadkiem triumfu swojego dzieła. Zmarł w 1898 roku w Paryżu i do tego czasu zasłynął, jako projektant m.in. kilku paryskich mostów. Julian Ochorowicz poświęcił się psychologii eksperymentalnej, zmarł w 1917 roku w Warszawie. 
Julian Ochorowicz

Wracając do Wieży Eiffla. Kto jej nie lubi, komu się nie podoba, ma tylko jedno wyjście. Wjechać windą na jej szczyt. Stamtąd na pewno jej nie widać.

Wojciech Gatz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz