wtorek, 19 listopada 2013

Księżniczka Mazowiecka Cymbarka Prababka Rodu Habsburgów

Kiedy pierwszy raz przyjechałem do austriackiego Tyrolu, przywitały mnie biało - czerwone flagi. Niestety, nie wywieszono ich z okazji przybycia mojej skromnej osoby. Flaga tego kraju związkowego /Land/ jest po prostu identyczna z flagą Polski.
Cymbarka Mazowiecka - Niemiecki: Cimburgis von Masowien. Rzeźba /fragment/ w Hofkirche Innsbruck, Tyrol, Austria. Fot. Elisabeth Fazel.

Z "krainą wśród gór" łączy nas nie tylko flaga, ale i wspólna historia. Można powiedzieć nawet, że są to więzy krwi. Tyrol był perłą w koronie Habsburgów, którzy rządzili tym krajem przez przeszło 4 stulecia. Twórcą hegemonii tej dynastii był cesarz Maksymilian I, który w 1429 roku przeniósł do stolicy Tyrolu Innsbrucka swój cesarski dwór. A w żyłach tego cesarza Świętego Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego płynęła jak najbardziej piastowska krew. Jego babką była bowiem Cymbarka, księżniczka mazowiecka, córka Siemowita IV, zwanego Siemaszko i Aleksandry, siostry Władysława Jagiełły. 
Piastówna w 1412 roku poślubiła w Krakowie księcia austriackiego Ernesta Żelaznego, brata Wilhelma Uprzejmego, który to był narzeczonym naszej królowej Jadwigi. Ale o tym za chwilę.
Ernest Żelazny, niem. Ernst der Eiserne (1377-1424) – arcyksiążę Styrii, Karyntii i Krainy. Autor Anton Boys, c. 1580. Domena publiczna.
Nie wiadomo, czy brat Ernesta roztoczył tak wspaniały obraz dziewczyn z nad Wisły, wiadomo za to, że mariaż ten był jak najbardziej polityczny. Król Władysław Jagiełło poprzez związek z Habsburgami chciał osłabić wpływy Zygmunta Luksemburskiego, a co za tym idzie - Krzyżaków. Habsburgowie zaczynali realizować swoją słynną dewizę - niech inni wojują, my będziemy się żenić  - która to w przyszłości zapewniła im dominującą pozycję na kilka stuleci, nie tylko w Europie. Ernest miał żelazną wolę skonsumować planowany związek, ale nie był w ciemię bity i nie ufał ustnym przekazom. Pod przybranym nazwiskiem hrabiego Alvalez udał się do Krakowa, żeby naocznie się upewnić, kto zacz ta Piastówna. Nie rozczarował się chyba, bo małżeństwo nie do końca zaaprobowane przez Habsburgów było bardzo udane i dochowało się sporego potomstwa.
Trudno powiedzieć, dlaczego Habsburgowie kręcili nosem na Cymbarkę. Prawdopodobnie chodziło o ich wcześniejsze nieudane plany ekspansji na Europę wschodnią, poprzez związek Wilhelma Uprzejmego, regenta Tyrolu z Jadwigą, późniejszą królową Polski.
Sam Jagiełło był jednak kontent z zięcia. Ernest zięciem oczywiście nie był, ale król Polski tak go nazywał. Świadczy to o ponad lokalnym /nie tylko piastowsko-mazowieckim/ charakterze tego mariażu. Wesele odbyło się z iście królewskim przepychem w Krakowie i bogato obdarowani przez króla nowożeńcy, udali się w asyście 600 zbrojnych do Austrii.
Dla Zakonu Krzyżackiego małżeństwo wychowanicy i bliskiej krewnej potężnego władcy Polski było belką w oku. Już kilka dni po ślubie, szpieg Krzyżacki rezydujący w Toruniu informował o nim Wielkiego Mistrza, zaznaczając, że Jagiełło obiecał austriackiemu księciu po swojej ewentualnie bezpotomnej śmierci, polską koronę. List krzyżackiego informatora zachował się w archiwum Zakonu, ale taka sukcesja musiałaby się wiązać ze zgodą polskiej szlachty i sejmu. Brzmi to jednak prawdopodobnie, bo Jagiełło w tym czasie był bez sukcesora. Jak było, tak było, tym niemniej król Polski raczej autentycznie polubił swojego zięcia. Po weselisku wyprawił go z Krakowa w asyście 600 konnych i potem utrzymywał z nim prywatną korespondencję, na tematy zupełnie nie związane z polityką.
Piękna i silna Cymbarka dała początek tzw. linii ernestycznej - głównej linii dynastii Habsburgów, która utrzymała się aż do czasów cesarzowej Marii Teresy. 
Sugestie, jakoby Cymbarka była winna tzw. wardze habsburskiej można raczej między bajki włożyć. Księżniczka była bardzo silna, łamała w rękach podkowy i palcami wbijała gwoździe w ściany. Może zresztą stała się przez to wzorcem sienkiewiczowskiej Jagienki z Krzyżaków. Podobną siłą charakteryzował się również jej potomek, król August II Mocny. Jako kobieta obdarzona silnymi genami, Cymbarka być może utrwaliła po prostu wcześniejszy defekt rodu Habsburgów, który wyraźnie występował już ok. 100 lat wcześniej, m.in. u stryja Ernesta Żelaznego, Rudolfa IV Założyciela.
Książę Ernest Żelazny ratuje księżniczkę Cymbarkę. Obraz Franz Geyling, za:  www.habsburger.beepworld.de
Polska księżniczka w trakcie 17 lat małżeństwa z Habsburgiem powiła 9 dzieci, w tym przyszłego cesarza Fryderyka III, ojca wspomnianego Maksymiliana I.
Cymbarka z niemieckiego zwana Zimburgis nie ograniczała się li tylko do rodzenia dzieci i łamania podków. Jej wpływy polityczne musiały być nie małe, skoro doprowadziła do wyboru swojego brata Aleksandra na stanowisko biskupa Trydentu. Aleksander chyba nie był zbyt bystry, skoro mimo królewskich koneksji nie ukończył żadnego kierunku na Uniwersytecie Krakowskim, co jednak nie przeszkodziło mu później piastować stanowisko rektora tej uczelni. Tym niemniej dzięki wstawiennictwu Cymbarki uzyskał godność biskupa Trydentu - dzisiaj Trentino - we włoskim regionie Górna Adyga. Ten podalpejski region był wówczas - a i dziś jest -szczególnie ważny, ze względu na swoje położenie na trasie w kierunku przełęczy Brenner, łączącej Europę południową z północną. Biskup Trydentu był udzielnym władcą z tytułem księcia. Nasz Piast wnet sprowadził na swój dwór rzesze swoich rodaków, z czego miejscowi nie bardzo byli zadowoleni i zaczął lawirować pomiędzy potężną jeszcze Wenecją i Tyrolem. Suma summarum w 1435 uznał zwierzchnictwo tego ostatniego w osobie księcia Fryderyka IV Habsburga, ale to już zupełnie osobna historia.
Cymbarka zmarła wieku ok. 35 lat w 1429 roku podczas pielgrzymki do Mariazell w Türnitz, w dolnej Austrii i tam została pochowana. Jej sarkofag znajduje się w opactwie Lilienfeld koło prezbiterium i co ciekawe...znajdująca się w nim trumna jest pusta!/patrz komentarz*/. Figura księżnej Cymbarki 2-metrowej wysokości znajduje się także przy słynnym symbolicznym grobie cesarza Maksymiliana I w Hofkirche w Innsbrucku. Księżna z Płockiego Mazowsza pełna gotyckiej impresji w całej postaci i wyrazie twarzy, przy egzotycznym nakryciu głowy, zbliżonym do kształtów tureckiego turbanu, zwanym wówczas „punt", różni się nieco od pozostałych figur. Draperia szat modelowanych w czerwieniącym tonie miedzi podkreśla nie tylko zalety warsztatu, ale i piękność kobiecych kształtów. Po mistrzowsku wypracowana twarz księżnej, swobodnie wysuwające się z ramion linie szyi i ramion oraz wspaniale oddana partia biustu ze zwisającym na nim łańcuchem kosztowności, oddychają swobodą rzemiosła i sztuki. Piękno i realizm wyrazu w rzeźbie napełniają podziwem. Cymbarka jest bodaj czy nie najpiękniejszą postacią wśród rzeźb innsbruckiego grobowca.
Wojciech Gatz

PS
* W związku z pojawiającymi się ostatnio pytaniami i wątpliwościami dot. losu grobu Cymbarki, informuję że korzystałem z tekstów zagranicznych i informacji ustnych uzyskanych od zakonnika-historyka. Artykuł pochodzi sprzed paru ładnych lat i trudno mi to obecnie szybko zweryfikować, a w zasadzie odtworzyć. Tym niemniej postaram się informacji zasięgnąć u źródła - w Stift Lilienfeld - tak szybko, jak to będzie mozliwe. Nadmieniam także, że żaden z moich obecnych rozmówców nie mógł potwierdzić ze 100% pewnością, że sarkofag księżnej zawiera jej doczesne szczątki.
Sierpień 2018.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz